
Lwówek Śląski
Nasza Gmina
Urząd Gminy
Dla mieszkańca
Kamery na żywo
Gospodarka odpadami
Gospodarka odpadami
Harmonogram odbierania odpadów
Zasady segregacji odpadów
Deklaracje, oświadczenia
PSZOK - Punkt Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych
Sanikom
Uchwały
Kto odbiera odpady komunalne
Osiągnięte poziomy recyklingu
Analiza stanu gospodarki odpadami
Zużyty sprzęt elektryczny i elektroniczny
Co zrobić z zużytym sprzętem elektrycznym i elektronicznym
Miejsce zagospodarowania odpadów
Rejestr działalności regulowanej w zakresie odbierania odpadów komunalnych od właścicieli nieruchomości na terenie gminy i miasta Lwówek Śląski
Adresy punktów zbierania / zakładów przetwarzania odpadów folii, sznurka oraz opon powstających w gospodarstwach rolnych
Ewidencja udzielonych zezwoleń na prowadzenie opróżniania zbiorników bezodpływowych
Komunikaty
Turystyka
LWÓWECKIE LATO AGATOWE
Oświata
Filmy
Kontakt
Między Lwówkiem Śląskim a Bolesławcem, nieopodal ściany skalnej zwanej Huzarskim Skokiem, stała samotnie na skraju lasu, do połowy XIX stulecia, otoczona ponurą sławą karczma. Bywały tam często wszelkiego rodzaju typy spod ciemnej gwiazdy, znajdując u przychylnego im karczmarza schronienie przed pościgiem. Karczmarz ów tłusty i obleśny, nazywany powszechnie „Wiewiórem”, był znanym paserem i wiele złodziejskich łupów przepadało bez śladu za jego pośrednictwem.
Obawa przez niebezpieczeństwem czyhającym na prowadzącej obok karczmy drodze, powodowała, że nikt z okolicznych mieszkańców nie chciał tamtędy chodzić, a jeśli był już do tego zmuszony, starał się szybko dotrzeć do pobliskiej wsi. O ile starano się położyć kres rozbojom, o tyle rzadko kiedy udawało się schwytać jakiegoś z obwiesiów i udowodnić przebiegłemu karczmarzowi jakikolwiek występek. Co innego goście, przybywający tutaje z dalekich krain...
Jednego roku zaginął bez wieści pewien znany kupiec, o którym wiedziano jedynie tyle, że szedł od strony Włodzic Wielkich i zatrzymał się w karczmie „Pod Wiewiórką” i jak słusznie przypuszczano, pozostał tam na noc. Początkowo wszelkie poszukiwania były bezowocne. W końcu znaleziono zwłoki kupca zakopane w pobliżu gospody. Za tę zbrodnię, obleśny „Wiewiór” został powieszony, karczmę zlikwidowano a budynek zburzono. Długo plac ten pozostawał pusty i tylko dąb wskazywał miejsce niesławnej gospody.
Dziś nie ma już starego dębu, tylko czasem, któryś ze starych mieszkańców nazwie skalne urwisko, jako „Wiewiórczak”. Opowiadają oni również, iż niegdyś wędrowcy, którzy nocą przychodzili starą drogą obok „Huzarskiego Skoku” - twierdzili, że słyszeli hałasy i wrzawę dobiegające z miejsca, gdzie niegdyś stała karczma „Pod Wiewiórką”! Kto wie, a może to były tylko leśne odgłosy doprawione szczyptą ludzkiej wyobraźni...?
Na podstawie legendy zamieszczonej w czasopiśmie „Karkonosze” (1984, nr 14), autorstwa Ewy Jędrasiak (naniesione zostały drobne zmiany redakcyjne).
Na zdjęciu wyrobisko dawnego kamieniołomu bazaltu w Żerkowicach oraz dawna pocztówka, zbiory PP.