Przejdź do treści

OCALAŁY SKARB Z „CZARNEJ WIEŻY” Historia dzwonów ewangelickich z Lwówka Śląskiego

Dzwony z wieży kościoła ewangelickiego w Lwówku Śląskim. Zbiory Szymona Wrzesińskiego

Zarówno podczas pierwszej, jak i drugiej wojny światowej, metale takie jak cynk, miedź i brąz, były ważnymi surowcami dla przemysłu zbrojeniowego. Dlatego też na obszarach opanowanych przez państwo niemieckie, po niewystarczającej zbiórce od osób prywatnych, decydowano się na częściowy demontaż dzwonów oraz wybranych płyt pamiątkowych. Przetrwały nieliczne; w tym jeden z Lwówka Śląskiego! 

Z okazji zbliżającego się jubileuszu, zaczęto dumać, jak najlepiej będzie uczcić 100-lecie kościoła ewangelickiego, poświęconego 17 listopada 1748 r. Ostatecznie zapadła decyzja o budowie 60-metrowej wieży, która stałaby się nie tylko wielkim symbolem skierowanym ku niebu, ale i uczyniłaby świątynię znacznie bardziej widoczną – zwłaszcza w kontekście wież kościoła katolickiego. W związku z powyższym 18 maja 1846 r. odbyło się posiedzenie, w którym udział wzięli członkowie nowo-powołanego Komitetu Budowy Wieży oraz przedstawiciele władzy miejskiej i Kolegium Kościelnego. Dużym krokiem naprzód było podpisanie umowy z mistrzem murarskim Schulzem w sprawie podjęcia przezeń budowy dzwonnicy.

Dnia 13 lipca, podczas kolejnego spotkania w ratuszu, te same grono – ustaliło, że wykonanie czterech dzwonów zlecone zostanie mistrzowi ludwisarskiemu Friedrichowi Gruhl z Kleinwelki za kwotę 4.635 talarów. Liczba dzwonów nie była przypadkowa; miały bowiem tworzyć czterogłos, odpowiadający temu z dzwonów katolickich. Wybór górnołużyckiego ludwisarza również nie był przypadkowy, wszak mógł on się pochwalić wykonaniem dzwonów dla katedry św. Piotra w Budziszynie oraz licznych kościołów w Saksonii i Bawarii. Jego ludwisarskie dzieła rozbrzmiewały również w Krośnie Odrzańskim, Wrocławiu, Cedyni, a nawet w odległych zakątkach świata: na Karaibach, w Stanach Zjednoczonych, w Republice Południowej Afryki, a nawet w Australii!

W poniedziałek 21 sierpnia 1846 r., tuż po zakończeniu uroczystego nabożeństwa w Lwówku Śl. (wtedy: Löwenberg in Schlesien), dokonano położenia kamienia węgielnego pod budowę dzwonnicy. Wiedzieć przy tym należy, że budowa wieży mogłaby nie dojść do skutku, gdyby nie powstały wcześniej fundusz. Otóż na mocy testamentu Samuela Beera, byłego nauczyciela i kantora przy kościele ewangelickim, zmarłego latem 1822 r., została zapisana gminie ewangelickiej kwota 1.400 talarów z przeznaczeniem na specjalną lokatę dającą korzystne odsetki oraz powiększaną o kolejne darowizny. Po latach, miano wykorzystać środki na budowę wieży z dzwonami oraz instalacją odgromową. Nad nienaruszalnym funduszem przez lata czuwał jego syn Gottfried.

img_20230505_151013.jpg [3378x4204]

Po zamontowaniu gałki na dzwonnicy (12 maja 1848 r.), zaplanowano pierwszą część uroczystości związanych z jubileuszem 100-lecia świątyni ewangelickiej. W poniedziałek 31 lipca od strony wsi Radłówka, ruszyła w kierunku miasta spora procesja, celebrująca dostarczenie nowych dzwonów. Po dotarciu na plac pod kościołem (d. Burglehnplatz, ob. ul. Traugutta), czekający chór zaśpiewał pieśń, po czym dwaj duchowni wygłosili krótkie przemówienia i poświęcili dzwony. Jednym z nich był „dzwon Beera”, grający w akordzie B-dur. Posiadał on wysokość ok. 80 cm, ważył niemal 300 kg oraz był ozdobiony inskrypcją poświęconą pomysłodawcy budowy wieży. Poza donatorem, uwieczniony został również Friedrich Beier, obywatel i fabrykant sukna, zmarły 7 stycznia 1822 r. Po przeciwnej stronie przeczytać można było: „Na wdzięczną pamiątkę dwóch szlachetnych darczyńców kościoła i szkoły” (w oryginale „Zur dankbaren Erinnerung an zwei edele Wohlthäter der Kirche und Schule”).

Historię tutejszych luteran, a także okoliczności wzniesienia zboru i budowy wieży, przypomniano dopiero 24 listopada 1848 r., podczas głównych obchodów jubileuszu. Dodatkowo poświęcono nową dzwonnicę. Jako ciekawostkę warto dodać, że od 1862 r. wieża otrzymała jeszcze jedną funkcję. Jako, iż dwa lata wcześniej lwówecki Magistrat postanowił zamontować nowy zegar na wieży ratusza, a mechanizm starego zegara był sprawny, stąd zaproponowano przekazać go bezpłatnie gminie ewangelickiej. Ta przyjęła go z radością, dzięki czemu przez kilkadziesiąt kolejnych lat czasomierz wyznaczał rytm dnia dla znacznej części mieszkańców. Do dziś na szczycie neogotyckiej dzwonnicy można dostrzec pozostałości zabytkowego zegara.

Po raz pierwszy skutki wojen światowych dały znać o sobie 30 lipca 1917 r., kiedy na terenie całego powiatu zarządzono ściąganie dzwonów kościelnych i ratuszowych. Dowożone były one na dworzec kolejowy w Lwówku Śl., skąd wywożono je do odlewni dzwonów Schilling und Söhne w Apoldzie. Kolejna fala destrukcji dzieł sztuki dotarła tutaj w marcu 1940 r., kiedy wezwano do „metalowej darowizny na urodziny Führera”. Jako, iż zebrana w ten sposób ilość metali nieżelaznych była niewystarczająca, dlatego w latach 1941-1942 zdemontowano ponad 100.000 dzwonów kościelnych! Przetrwały tylko nieliczne, te z kategorią D, czyli o sporym znaczeniu historycznym. 

Jednym z nich stał się duży i masywny dzwon, z wieży kościoła ewangelickiego Lwówku Śl., odlany w 1848 r., o średnicy prawie jednego metra. Po zakończeniu wojny był przechowywany na tak zwanym „cmentarzu dzwonów” w Hamburgu, skąd trafił do Königswinter w Nadrenii Północnej-Westfalii. Od 1998 r. wisi na atrapie drewnianej dzwonnicy w ogrodzie  „Haus Schlesien”, położonego... ponad 700 km od macierzystego miasta. Obecnie znajduje się tam nowoczesne centrum dokumentacyjno-informacyjne z przylegającym centrum konferencyjnym, hotelem i restauracją. 

Oprac. Szymon Wrzesiński ©  Stare zdjęcia dzwonów ze zbiorów Autora © 

Zdjęcia współczesne: Haus Schlesien (Dollendorfer Str. 412, 53639 Königswinter, Niemcy) ©

glocke_2768x1024.jpg [768x875]

glocke_1879x1024.jpg [879x1024]

63105015.jpg [1280x850]