Na lwóweckiej nekropolii odnajdziemy szereg pięknych grobowców. Bez watpienia jednym z najciekawszych jest XIX-wieczny pomnik, wykonany z piaskowca w formie drzewa genealogicznego. Uwiecznione na nim niewielkie epitafia - czy raczej medaliony w opaskah, niczym owoce, wystają spomiędzy kamiennych gałęzi i liści. Dostrzeżemy tutaj imiona i nazwiska członków familii Erner i Mohr:
- Owalnych płyt przymocowanych do nagrobka jest dwanaście od strony wschodniej i trzynaście od zachodniej, gdzie doliczyć także należy jedno puste miejsce po wyrwanej sztuce. Każda z nich zawiera kute inskrypcje. Dzięki płaskorzeźbionemu detalowi w formie liści i konarów można wnioskować, że rzeźba przedstawia dąb o koronie w kształcie odwróconego serca. „Pień” drzewa jest walcowaty, pokryty owalnymi płycinami większymi niż te w „koronie” drzewa, na których również znajdują się inskrypcje. Wyróżniające się miejsce na nagrobku zajmuje duża płyta ostro zakończona ornamentem z dwiema wolutami. Osoby tam wspomniane to Martha Ertner z domu Mohr urodzona 16 I 1856 roku, zmarła 10 IV 1885 roku oraz Paul Ertner urodzony 14 V 1852 roku, zmarły 29 XI 1919 roku i to one prawdopodobnie są fundatorami nagrobka. Najbliżsi przodkowie rodziny upamiętnieni na płycinach w części „pnia” to Maria Ris Hertzog (zm. 1829 r.), Agnes Mohr (zm. 1857 r.), Heinrich August Mohr (zm. 1878 r.) oraz Auguste Mohr z domu Fehrens (zm. 1895 r). Na małych owalnych płytach można odczytać inne imiona i nazwiska zmarłych oraz daty urodzin i śmierci sięgające nawet 1750 roku - dodaje Stanisław Domin, autor pracy licencjackiej poświęconej cmentarzowi komunalnemu w Lwówku Śląskim.
Nieco niżej, tuż obok kamiennego drzewa, z ziemi wystaje spory głaz z wykutymi słowami przypominającymi, że spoczęła pod nim rodzina Ertner. Sporą ciekawostką i zarazem kolejną tajemnicą jest dopisek pod reprodukcja zdjęcia z przełomu lat 1928/1929, która jest w posiadaniu lwóweckiego regionalisty Przemysława Popławskiego. Wynika z niej, że już wtedy ów grobowiec uznawano za stuletni! Czyżby zatem kamienne drzewo faktycznie wykonano dwieście lat temu, w latach 20. XIX stulecia?
Kolejną niespodzianką - na dawnym zdjęciu - jest kamienny detal w zwieńczeniu pomnika Ertnerów, dziś już niezachowana sowa. Dlaczego właśnie ten ptak ozdobił kamienne drzewo? Czy powinniśmy dać ponieść się fantazji i dostrzec tu jeden z symboli masońskich? Chyba bardziej wiarygodne jest to, sięgnięto po ten motyw z zupełnie innej przyczyny. Od starożytnych czasów sowy, ze względu na nocny tryb życia i wydawane dźwięki, stały się symbolem smutku, nieszczęścia i śmierci. W XIX wieku stały się nawet motywem wielu nagrobków w całej Europie, spełniając funkcję "ornamentu". Jej wizerunek miał przywoływać skojarzenia, iż jest ona łącznikiem między światem żywych i martwych. Dla załamanych i nieszczęśliwych członków rodzin, symbol sowy miał pomóc w kontakcie odwiedzających grób ukochanej osoby z duszą przebywającą w zaświatach.
SW©